środa, 14 sierpnia 2013

Dzień dobry panie...


Dla Drowned. Domyśl się co jest niżej. F.
Seans pierwszy
- Dzień dobry, to pan jest Benedickt Butler? - zapytała czarnowłosa kobieta, na oko dwudziestopięcio letnia, o miłej twarzy.
- Tak, to ja - odpowiedział mężczyzna w podobnym wieku.
- W jakiej sprawie pan do mnie przychodzi? - zapytała uprzejmym tonem, poprawiając się w fotelu i pstrykając długopisem. Na kolanach trzymała zeszyt. - Proszę usiąść. - Wskazała dłonią wygodny fotel naprzeciwko swojego.


- Ja do pani nie przychodzę! - odparł szybko, sadowiąc się w fotelu.
- To dlaczego pan tu jest? - zadała kolejne pytanie.
- Skierowali mnie tu... - odparł niechętnie.
- Dlaczego?
- Jaka pani upierdliwa. Ja tu nie chcę być. To przegrany zakład - wyrzyknął mężczyzna.
- Proszę mi o nim opowiedzieć - kobieta poprosiła, a w swoim zeszycie zapisała coś zgrabnym pismem.
- Proste. Dwie mafie, jeden cel. Przegrany miał iść na terapię. Ale dlaczego ja to pani mówię? - zapytał retorycznie.
- Nie wiem. Proszę pana...  Dlaczego się panu nie udało?
- Nie mów do mnie per "pan". Mów BB. Skoro już muszę tu siedzieć...
- Dobrze BB... Ekhem... A czy tak przypadkiem nie nazywa się seria kosmetyków Garniera?
- A niby skąd ja moge to wiedzieć? To mój KRYPTONIM - odpowiedział mężczyzna widocznie zirytowany ignorancją kobiety.
- Myślałam, że pan je po prostu lubi...
- Dobrze wpływają na cerę...
- O! Czyli jednak! - ucieszyła się kobieta. - Na ile spotkań opiewała wysokość przegranej?
- Na jedno.
- Rozumiem. Opowiedz mi o sobie BB...
- Mam 26 lat. Jestem bossem w mafi.
- To jakieś wysokie stanowisko? Nie orientuję się za bardzo w tym temacie... - powiedziała dziewczyna, ze skruszoną miną.
- Najwyższe.
- To musisz się cieszyć szacunkiem! Opowiadaj dalej..
- Nic więcej nie powiem! - zezłościł się mężczyzna.
- Ale jak nic więcej nie powiesz,to będziemy mieli problem... Będę musiała napisać, że jesteś skryty w sobie i, że potrzebujesz stałej opieki - zagroziła kobieta o miłej twarzy.
- Dobra... Co ja tam miałem... Moim problemem jest to, że nie cieszę się szacunkiem. Wyobraża sobie to pani? - zapytał BB, będąc na skraju załamania nerwowego.
- Nie - odparła szczerze kobieta, notując coś długopisem. BB nie mógł zobaczyć co pisze, ponieważ zasło niła tekst podkładką.
- Hm... Niech pani sobie wyobrazi... O! Niech pani sobiewyobrazi, że pani profesor, specjalizujący się w leczeniu depresji, cierpi na depresję, której nie potrafi wyleczyć. Nawet może nic nie wiedzieć o depresji. Ale jest wzorem i nauczycielem, przywódcą i...
- Dobrze, rozumiem. Ale co to ma do tego? - "Za jakie grzechy ja tutaj jestem? - pomyślał BB.
- Jestem właśnie takim profesorem w mafi - odparł na skarju wytrzymałości psychicznej.
- A dlaczego szacunkiem się nie cieszysz? - kolejne pytanie padło z ust czarnowłosej.
- Ja tu do psychologa przyszedłem! Nie po skierowanie! - wykrzyknął BB.
- Dobrze BB... Na dzisiaj kończymy. Proszę, masz moją wizytówkę, gdybyś potrzebował jakiejś pomocy, wsparcia, to zadzwoń albo przyjdź pod tamten adres - ten po drugiej stronie! - Dziewczyna dała BB dwustronny blankiecik, który wyciągnęła z torebki przewieszonej przez oparcie fotela. BB wstał energicznie.
- Tylko niech pani pamięta o tajemnicy zawodowej. Bo niewiadomo jaki wypadek z udziałem osób trzecich może się wydażyć... - Mężczyzna opuścił pokój, trzaskając drzwiami. Kobieta pokręciła głową, a w zeszycie, pod takimi notatkami jak : "za dużo od siebie wymaga", "presja otoczenia", "niestabilny emocjonalnie" i wielokrotnie przekreślonym "zabójczo przystojny", dopisała: "zdolny do przemocy".
Dla Drowned in the sky & Cave
Seans drugi
Kilka dni później w domu czarnowłosej kobiety rozległo się pukanie. Dziewczyna obudzona hałasem wstała z łóżka, spojrzała na zegarek - pięć minut temu wybiła 6 - ubrała szlafrok i wyszła do przedpokoju. Spojrzała przez Judasza. Za drzwiami stał mężczyzna w czarnym garniturze, z okularami na nosie. W ucho miał wetkniętą słuchawkę.
- Pani pójdzie ze mną - powiedział, a pozornie niedbałym ruchem odsłonił kaburę z pistoletem.
- Co? Już idę... Daj mi tylko wziąść pare rzeczy... - odpowiedziała zaspanyn tonem kobieta i ruszyła wgłąb mieszkania.
- Masz minutę! - dotarło do niej. Weszła do salonu i ze stojącego tam sejfu wyjęła zeszyt  z napisem BB. Z biurka zabrała dwa długopisy i ruszyła do kuchni, skąd zabrała wczorajszego crosianta. Chwilę później usłyszała kroki mężczyzny ubranego na czarno, szybko więc ruszyła do przedpokoju, gdzie z wieszaka zabrała jeszcze sweter. W końcu wyszła z domu. Wraz z mężczyzną zeszła schodami na parter, wyszła na dwór, gdzie czekał czarny mercedes. Goryl otworzył jej tylne drzwi, a ona z braku wyboru wsiadła. W środku siedziało jeszcze dwóch mężczyzn. Kierowca i ciemnoblondwłosy dwudziestosześcio latek.
- Co ja tu robię BB? - zapytała kobieta, rozglądając się po wnętrzu merca. Cała tapicerka była z beżowej skóry, auto było przestronne, a gdy kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce, rozległ się przyjemny dla ucha, dźwięk setek koni mechanicznych.
- Odbywasz ze mną spotkanie.
- Aha... Gdzie jedziemy? - zapytała, kończąc crosianta.
- Na lotnisko... Jaki nosisz rozmiar?
- Kobiety... - urwała, widząc broń, którą wyciągnął BB. - M... - BB wcisnął przycisk, a szyba, która do tej pory oddzielała tylne i przednie siedzenia, wsunęła się.
- Danny, zadzwoń do swojej dziewczyny, niech kupi ubrania, rozmiar M... A jaki numer buta? - zwrócił się do kobiety.
- 6 i pół - odparła.
- A buty rozmiar 6 i pół - dokończył, a szyba wróciła na swoje miejsce.
- Dobrze BB... Porozmawiajmy o tobie... Dokładniej o tobie poza pracą...
- O czym tu rozmawiać? Może porozmawiajmy o pani? - próbował się wymigać BB.
- Po pierwsze... Nie mów do mnie pani... Możesz mówić Kathleen albo Kath. Po drugie... To nie moje spotkanie. Opowiadaj proszę.
- Nie mam dziewczyny, mam dobry kontakt z rodzicami...
- Dobrze... Jednak dzisiaj porozmawiajmy o twoich przyzwyczajeniach, ulubionych rzeczach...
- Moją ulubioną potrawą jest kurczak w sosie mandarynkowym.
- Zatrzymaj się! W sosie mandarynkowym? - zapytała.
- Tak. Tylko nie w tej reustauracji w centrum.
- Ale on jedyna sprzedaje tego w sosie mandarynkowym! - wykrzyknęła Kathleen. - Co ci się w nim nie podoba.
- To, że dają za mało kurczaka... Kontynuując. Uwielbiam wszelkiej masy żółte kaczuszki do kompieli i kolor różowy. Broń noszę na kapiszony, tak samo jak Danny - powiedział BB.
- Czekaj... Żółte kaczuszki?! Czekaj... Danny nie ma nabitej broni?! - wykrzyknęła kobieta.
- Nie ma... Wracając... Kocham zapach cytrynowy... - mężczyzna zignorował kobietę. - Uwielbiam wszystko... Moim drugim ulubionym kolorem jest niebieski. - Nagle dało się odczuć lekkie szarpnięcie, a następnie drzwi od strony BB zostały otworzone przez Dannego. - O! Dojechaliśmy... To kończymy! - powiedział BB i wysiadł, a Kathleen dokończyła pisanie w swoim zeszycie.
____________________
Wybaczcie mi tą krótką i skromną w tekst notkę. W oryginale był to tylko dialog, suche wypowiedzi. Mam nadzieję, że mimo wszystko się podobało - bo to w końcu był BB - kolega Parkera po fachu (notabene Parker tutaj będzie występował).
To powyżej tyczyło się Seansu pierwszego... Był tak krótki, że dopisałam dalszą część... Notka w całości pisana na telefonie. Dedykowana Drowned in the sky w obu seansach, przy współdedyku w seansie drugim dla Cave. Błędy przepraszają za niezapowiedziane przybycie.
Pozdrawiam z naszej stolicy - Warszawy.
Finite

13 komentarzy:

  1. No więc Finite :)
    Zmusiłaś mnie do przeczytania - to dobrze :)
    Spodobało mi się, choć nie jest Potterowskie.
    -A czy tak przypadkiem nie nazywa się seria kosmetyków Garniera?
    - A niby skąd ja moge to wiedzieć? To mój KRYPTONIM
    *padłam, leżę i nie wstaję*
    czy mi się wydaje czy BB ma zaburzenia psychiczne? no nic, ja zajmuję się dalej reklamownicą. czekam na następną notkę :) (jeśli będzie)
    Weny, '
    Natalie B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ma ;D Dlatego odbył się seans drugi ;D
      Zajmuj się, zajmuj! A notka będzie :D
      F.

      Usuń
  2. Jak dla mnie BB jest zbyt łagodny na bossa mafii...
    Ale moim zdaniem się nie przejmuj ;). Dobrze wiesz, że ja wolałabym faceta prawie bez uczuć, ale, jako że postać BB lubię, to akceptuję go takiego, jakim go wykreowałaś ^^.
    Nie mówiłaś mi o tym opowiadaniu, albo było to zbyt ogólnikowe, bym specjalnie to zapamiętała. Dlatego też mnie zaskoczyłaś - pozytywnie, naturalnie.
    Nie mam jakoś weny na dłuższy komentarz, jestem już strasznie zmęczona - osiem godzin w pracy plus jeszcze zabawy typu przeciąganie liny.
    A, i jeszcze jedno - mogę wpisać w informacjach, że mam aktualnie "urlop" - nie mam zbytnio czasu na komentowanie, do tego muszę wysłać jak najlepszą ocenę, także komentarze uzupełniać będę dopiero od przyszłego tygodnia.
    Pozdrawiam,
    Blackie L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale BB ma być właśnie taki! Taki mamisynkowaty :D Możesz wpisać, możesz wpisać :D
      Eeee... Może ci nie wpominałam o nim... E! ... Nie jednak może nie.
      F.

      Usuń
  3. Dobra czytłem ;P
    Poza moim psioczeniem, to notka wielce zacna i przyjemna. BB, to taki leciuśki... mięczak? xd Różowy kolorek? Nie no, ale jazda xD [Broń na kapiszony... Nice xD]
    Miło się czytało i do tego szybko :D Nie ma to jak przegrać zakład, nie? xD Ciekawe, o co chodziło :3
    Będzie jakiś ciąg dalszy? ;)
    Zdrawiam,
    ML aka Pan IksDe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... BB jest ciapowaty ;D
      O co chodziło? Jak wspominałam, będzie Parker, a zakład był między Parkerem a BB... No i Parker załatwił gościa, a BB nie.
      Cała filozofia...
      F.

      Usuń
  4. Trochę późno piszę, wiem.
    Notka genialna!
    Taka trochę miejscami śmieszna i poważna.
    Ale robisz błędy - patrzę tu na "wydażyć". między innymi.

    Kiedy druga część PMPM?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PMPM - nie mam pojęcia... Pewnie we wrześniu...
      Wiem o błędach - Maks...
      Thx
      F.

      Usuń
  5. Hej :*
    I'm Drowned in the sky^^ (jakbyś nie wiedziała :p)
    Wiesz czemu piszę z anonima, więc nie muszę się tłumaczyć :)
    Bardzo podoba mi się wprowadzenie opisów. Raz, że seanse są ciekawsze, dwa, jest to fajny sposób na wprowadzenie większej ilości akcji. Ech... coś mi wyszło masło maślane...
    Mimo że oryginał sam w sobie był zajebisty (wybacz, nie da się tego inaczej określić), to teraz już przeszłaś samą siebie <3
    Jest parę błędów, ale to już wiesz :D
    Wybacz, nie mam weny na dłuższy komentarz, jestem po trzech nieprzespanych dobach w tym dwóch prawie całych w samochodzie, a teraz siedzę na niewygodnych schodach od których ścierpła mi już kość ogonowa, a także podrapałam sobie nimi całe nogi (tak, stopnie są ostre ;c).
    W każdym razie buziaczki,
    Pisz mi seans 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70 i może jeszcze z... trzydzieści razy więcej ^^

    Ciao,
    Drown :*

    P.S. Jak nauczę się przedstawiać po Chorwacku, dam Ci znać :p Na razie wiem tylko, że pa- ciao ;)
    Morze jest cholernie słone, ale za to przyjemnie chłodne.
    Jeżowce mi nie straszne (buciki do pływania) , ale są tu takie dziwne, czarne, glisty morskie. Przynajmniej my to tak nazwaliśmy.
    Teraz już serio kończę. Bye :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pijawki xD (kurczę z grilla Maks mi się udziela...) Napiszę więcej, napiszę... Jak nie na bloga, to dla Ciebie :D
      Dzięki Ci bardzo, a tak, wiem już o błędach... Podziwiam Cię, że chciało Ci się pisać tyle cyfr :D
      Dzięki :*
      F.

      Usuń
    2. STRZYKWY!
      Znalazłam właśnie w necie :p

      Usuń
    3. Kurcze! Brzmi jak nazwy potworów z Wiedźmina Sapkowskigo.
      Pozdrawia F.anka białowłosego

      Usuń
  6. Jakim cudem dopiero teraz to przeczytałam?!
    Wrócisz do tego, mam nadzieję?

    No nic, wszyscy już stwierdzili zgodnie, że opowiadanie jest przeepickie. Dawać następne seanse!
    Wybacz, już mi lepiej.

    BENEDICT? DOPRAWDY?

    BB jest taki.. taki uroczy, rozbrajający, ciapowaty.. no ideał po prostu.
    Boss w mafii...

    Wspominałam już, że jesteś genialna?

    OdpowiedzUsuń

Została włączona moderacja komentarzy, przepraszamy za utrudnienia! Dziękujemy za komentarze! Każdy komentarz się dla nas liczy!