piątek, 21 czerwca 2013

Gdy tajni agenci zawodzą...

Przedstawiam prolog mojego opowiadania, jeśli chcecie wiedzieć co się działo wcześniej przeczytajcie „Ten Obcy”.
„Prolog”
„Karaiby, gdzieś na morzu, statek „La Pompadur” 7.7.2011”
Zostaliśmy porwani już dość dawno. Było to na dorocznym spotkaniu naszych rodziców- starej „Załogi z Olszyn”.
Jak co roku przybył nasz tata Zenon Wójcik z naszą mamą Arweną Wójcik i oczywiście ze mną – Ling Su i moim bratem Perin. „Pestka”- Amelia Ubyszówna przyleciała wraz z synem Philipem Ubysz prywatnym odrzutowcem. Julek Miler przypłynął jachtem z tą znaną aktorką Amandą Lee. Marian Pietrzyk przyjechał tu terenówką i przytaszczył do swojego pokoju hotelowego masę sprzętu laboratyjnego i szybki komputer. Ula Zalewska się jak zwykle nie pojawiła. Wujek Julek jak zwykle próbował ją tłumaczyć, ale byliśmy na to głusi.
Rodzice siedzieli do późnej nocy gadając, ale oni też potrzebowali snu więc położyli się tak około godziny pierwszej w nocy. Pewnie tak jak my zakładali, że jutro rano będziemy pływali w basenie i opalali się odpoczywając- w końcu były wakacje, jednak los postanowił spłatać nam figla…
Obudziliśmy się nie w wygodnych łóżkach hotelowych, a na pryczach w jakimś statku. Ja z bratem trafiliśmy do jednej pryczy z tym „gburowatym” (tak wtedy uważaliśmy) Philipem. Zabrano nam tylko karty SIM z naszych Blackberry 9300. Znalazłam nawet komputer, ale bez Wi-Fi, a nawet bez internetu „kablowego”. Pewnie nie wiedzieli, że Philip jest wynalazcą. Zresztą kto mógł to wiedzieć- my nawet nie mieliśmy o tym pojęcia, a ciocia Pestka zajmowała się ciągle swoim biznesem. Tata tłumaczył to tym, że miliardy „zobowiązują”. Udało nam się jednak podłączyć do internetu dzięki Philipowi, który wykorzystał swój telefon jako modem, a z czegoś zrobił kabelek… W internecie na mojej stronie (bardzo poczytnej- bo prowadzonej w czterech językach- polskim, angielskim, niemieckim i francuskim) zamieściliśmy informacje o naszym porwaniu.
Około południa został dostarczony nam obiad- schabowy z „Pampuchami”- kluskami na parze- i zasmażanymi buraczkami. Gdy zjedliśmy zostało nam powiedziane, że naszym rodzicom nic nie jest i, że za godzinę mamy się spotkać z naszym porywaczem- Paolem Babą.
Był to wysoki facet o kruczoczarnych włosach o wyglądzie Severusa Snape’a. Był ubrany w czarny garnitur, a w ręce trzymał laskę podobną do tej, którą miał ojciec Drakona Malfoya. Obie te postacie pochodziły z Harrego Pottera- ulubionej książki Philipa. Gdy się odezwał przeszedł nas dreszcz.
-Witajcie dzieciaki na moim statku” La Pompadur”- powiedział.
-Czego od nas chcesz?- zapytał Philip.
-Od was nic, nawet od waszych rodziców nic. Chodzi mi o waszą Ciotkę- czy jak ją nazywacie- Urszulę Zalewską.
-Ciotki nie ma z nami- nawet nie wiemy gdzie jest!- powiedziałam.
-Wiem o tym, ale sami wysłaliście jej wiadomość!- uświadomił nam, że tylko pozornie byli tacy głupi.
-Ty to wszystko upozorowałeś!- wykrzyknął Perin.
-Zamknij pysk dzieciaku!- krzyknął pan Baba.- Zabierzcie ich powrotem do celi.
Tak więc siedzimy tutaj, w celi. Siedzimy, ale nie próżnujemy- jeszcze się im odegramy za wykorzystanie nas!!!

5 komentarzy:

  1. Alumina, Alumina, Wiedźmo Ty...
    powie mi ktoś, dlaczego tego jeszcze nie komentowałam i dlaczego robię to właśnie teraz...? Nuda? - Na pewno nie. Więc co?
    Ale tytuł posta zajebiostyczny!!!
    Zenon - toż to lepsze od Mariana! No chyba, że pogadamy o Paździochu. Paździoch love. Hahah.
    Czemu musi mi się klawiatura przełączać na ten niemycki ciągle??!! Ja jej nie ogarniam. xD
    Arwena to takie cudne imię, kojarzące się z LOTR, ahh... Wspomnienia. :D
    Ling Su - powinnno mi się z czymś to kojarzyć?
    Ohh, Amanda i pranie mózgu!!!
    A nie, to inna Amanda. Dead end ****.
    Pestki to się je.
    No proszę, już wtedy uwielbiałaś franca.
    Baba!
    Baba!!
    Baba!!!
    BAAAABAAAA!!!!!!!!!
    *wybacz*
    Mówi się "zamknij japę" - to tak brutalniej brzmi. :D
    Zabawnie jest patrzeć, jak Ty kiedyś pisałaś, Wiedźmo.
    (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah.
      Wiesz ile to lat temu było?
      Kurde. Stara jestem.
      Ale na szczęście jesteś starsza ;p

      Odnalazłam coś[a może kogoś...?], co [kogo] pokochałam całym sercem.

      Jestem wiedźmą.
      Ale dałam się oczarować.
      Skusić!
      Omamić!
      I tak kocham.

      Wiedźma, której powinni odebrać licencję.
      Finite

      Usuń
    2. Kiedy napisałaś to na kartkach? Nie.
      Wcale nie jesteś stara.
      Tia, (nie)dziękuję.

      Kogo pokochałaś? O.o!
      Niezła wypowiedź, nie ma co!
      Nie, nie powinni - albo dobra, powinni, ale przez to jesteś lepszą wiedźmą. (:

      Usuń
  2. Matko ale czaaad!

    OdpowiedzUsuń

Została włączona moderacja komentarzy, przepraszamy za utrudnienia! Dziękujemy za komentarze! Każdy komentarz się dla nas liczy!